Brawo "Pilchu" za hat-tricka, brawa dla całej drużyny za ten mecz. Stracona pierwsza bramka zadziałała mobilizująco na piłkarzy BKS-u i w ostatecznym rozrachunku odnieśli oni przekonujące zwycięstwo nad KS-em Międzyrzecze. 


Bramki: 
1:0 Stanisławski (22’, z rzutu karnego)
1:1 Pilch (25’)
1:2 Pilch (28)
1:3 Pilch (30’)
1:4 Kozioł (60')
1:5 Yevtyschenko (76')
1:6 Yevtyschenko (90’)


BKS Stal: Syc - Fedotov, Padło, Czyż, Waliczek (65’ Kalamus), Dokudowiec (46’ Sobótka), Janik (88’ Borutko), Markov, Kozioł, Łoś (75’ Łukaszek), Pilch (75’ Yevtyschenko)
 

Bez większych “fajerwerków” upłynął początkowy fragment gry. Pojedyncze strzały z jednej i z drugiej strony, jednak nie wynikało z tego za wiele. Żadna ze stron nie chciała za wszelką cenę narzucić własnego tempa. Spotkanie rozkręciło się jednak w 22. minucie, gdy arbiter podyktował rzut karny dla KS-u po faulu Tomasza Janika. Jan Syc wpierw obronił “jedenastkę”, lecz rozjemca zadecydował o jej powtórzeniu. Wówczas na listę strzelców wpisał się Tomasz Stanisławski. 

 

Stracona bramka podziałała na BKS jak płachta na byka. W 25. minucie do remisu doprowadził Jakub Pilch, który przytomnie odnalazł się w polu karnym rywala. Na tym jednak popularny “Pilchu” nie zamierzał poprzestać. W kolejnych kilku minutach zdobył kolejne dwie bramki. Podkreślamy to - wyjątkowej urody, fetując jednocześnie hat-tricka. 

 

Po przerwie zespół z Międzyrzecza ambitnie dążył do przynajmniej zredukowania rozmiarów porażki, lecz w swych poczynaniach byli albo nieskuteczni, albo na przeszkodzie stawał Syc, jak w przypadku próby Adriana Pitrego. Bialska Stal natomiast była bardziej “konkretna”. W 60. minucie Paweł Kozioł z bliskiej odległości sfinalizował dogranie od Pilcha. Wejście “smoka” zanotował z kolei Matvei Yevtyschenko, który kilkanaście sekund po wejściu na plac gry fetował trafienie, po celnym uderzeniu w tzw. długi róg. Ukrainiec w 90. minucie ustalił wynik meczu pokonując “na raty” golkipera KS-u po podaniu Andrzeja Fedotova.