Zespół z Pszczyny wykorzystał w dzisiejszym meczu słabości bialskiej Stali i zasłużenie zgarnął komplet punktów w meczu 2. kolejki. 

 

Iskra Pszczyna - BKS Stal Bielsko-Biała 3:1 (1:0) 

 

Bramki: 
1:0 Zawadzki (37’)
2:0 Żelazo (63’)
2:1 Markov (70’)

3:1 Maroszek (83') 

 

BKS Stal: Syc - Rozmus (60’ Sobótka), Padło, Czyż (46’ Fedotov), Waliczek, Łoś, Janik, Zieliński (46’ Dokudowiec), Markov, Kozioł, Pilch (76’ Yevtyshenko)

 

Święto, godzina 13:00, upał - nie dziwi więc fakt, iż tempo zawodów nie stało na wysokim poziomie. Niemniej, w tych warunkach znacznie lepiej radzili sobie gospodarze, którzy narzucili bialskiej Stali własne reguły gry. Już w 4. minucie przed szansą na otwarcie wyniku stanął Tomasz Zawadzki, jednak piłka po jego strzale minęła słupek bramki. Chwil kilka później pojedynek “oko w oko” z Janem Sycem przegrał Jakub Rzepa. 

 

BKS pierwsza groźniejszą sytuację wykreował sobie w 21. minucie. Jakub Pilch dobrym podaniem uruchomił Mykolę Markova, lecz jeszcze lepiej na przedpolu interweniował Marcin Kubina - były golkiper jasienickiego Drzewiarza. Iskra swoją przewagę w pierwszej połowie udokumentowała w 37. minucie. Na listę strzelców wpisał się Zawadzki, który nie sygnalizowanym strzałem zza linii pola karnego zaskoczył Syca i ulokował piłkę w siatce. 

 

Dopiero po zmianie stron bialska Stal zagrała bardziej odważnie w obronie, lecz to nie przyniosło podopiecznym Kamila Sekuły groźniejszej próby strzeleckiej. Drużyna z Pszczyny natomiast po raz kolejny pokusiła się o “konkret”. W 63. minucie Mateusz Żelazo skutecznie dobił piłkę odbitą po efektownej interwencji Syca. To trafienie jednak nie podcięło skrzydeł czerwono-żółto-zielonym, a wręcz przeciwnie. W 70. minucie świetnym uderzeniem z dystansu bramkę kontaktową dla BKS-u zdobył Markov. Entuzjazm bialskiej Stali został jednak dość szybko ostudzony. Piotr Maroszek z Iskry fetował trafienie po celnej “główce” po dograniu z rzutu rożnego. Jak się później okazało, ustaliło ono losy meczu.