Na inaugurację przeciwnik bialskiej Stali, Rotuz Bronów postawił wysoko poprzeczkę. W finalnym rozrachunku to jednak BKS notuje trzy punkty w pierwszym ligowym meczu sezonu 2023/2024!

 

BKS Stal Bielsko-Biała - Rotuz Bronów 2:1 (1:1) 

 

BKS Stal: Syc - Rozmus (65’ Dokudowiec), Padło, Czyż, Waliczek, Łoś, Janik, Zieliński (65’ Yevtyschenko), Markov, Kozioł, Pilch

 

Rotuz: Miłkowski - Mencnarowski, Strzelczyk (65’ R. Tański), Świerkot, Bieńko, Adamczyk (90+2’ Wieczorek), Cyroń, Pisarek, Dzida (71’ Skęczek), Feruga, Rodak (71’ Szczelina)

 

Bramki: 

0:1 Adamczyk (3’)

1:1 Pilch (8’) 

2:1 Janik (90’)

 

Może nie było to spotkanie pełne piłkarskiej wirtuozi. Sporo było niedokładności, niecelnych podań - w skrócie wszystkiego, co na inaugurację można wybaczyć drużynom po okresie przygotowawczym. Było to jednak spotkanie pełne walki i ambicji z jednej, jak i z drugiej strony, przez co kibice zobaczyli całkiem ciekawe widowisko. 

 

Lepszego startu bronowianie nie mogli sobie wymarzyć. Już w 3. minucie celebrowali oni trafienie, po tym jak Rafał Adamczyk skutecznie dobił uderzenie Damiana Rodaka. Na odpowiedź bialskiej Stali nie trzeba było długo czekać. 5 minut później do remisu doprowadził Jakub Pilch, który z zimną krwią wykończył fenomenalne prostopadłe podanie od Tomasza Janika. I to było tyle jeśli chodzi o bramkowe łupy w tej części meczu. Po stronie Rotuza z rzutów wolnych groźne strzały oddali Dawid Pisarek oraz Daniel Feruga. W 41. minucie Miłosz Miłkowski dobrze obronił próbę Pawła Kozioła. 

 

Druga połowa rozpoczęła się od serii rzutów rożnych dla bialskiej Stali, jednak nie wyniknęło z nich szczególne zagrożenie. Co innego jeśli chodzi o próbę Mykoli Markova z 54. minuty. Młody Ukrainiec otrzymał idealne dośrodkowanie od Dariusza Łosia, lecz piłka minimalnie minęła bramkę. Następnie do siatki rywala trafił Janik - tym razem po podaniu Kozioła - aczkolwiek arbiter gola nie uznał - spalony. 

 

Od 65. minuty Rotuz mocniej ruszył na bramkę bialskiej Stali, przez co Jan Syc miał trochę “roboty”, broniąc dobrze m.in. groźny strzał Konrada Dzidy. Swojej szansy nie wykorzystał także Adrian Szczelina, który w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Decydujący głos należał jednak do BKS-u. W 90. minucie Janik pokonał Miłkowskiego po celnej główce po rzucie rożnym.