To nie był dobry dzień dla bialskiej Stali. Czarni Jaworze w derbowym pojedynku sięgają po zasłużone zwycięstwo. 

 

BKS Stal Bielsko-Biała - Czarni Jaworze 1:2 (1:1) 

 

Bramki: 

1:0 Janik (13')

1:1 Czyż (42’, sam.)

1:2 Makowski (48', głową)

 

BKS Stal: Syc - Fedotov, Czyż, Padło, Sobótka (60’ Rozmus), Łoś, Zieliński, Markov, Dokudowiec (85’ Borutko), Janik, Yevtyshenko 

 

Czerwono-żółto-zieloni wyszli na spotkanie z Czarnymi wyraźnie głodni zwycięstwa po porażce z Iskrą Pszczyna. Ich opór w ofensywie został nagrodzony w 13. minucie, gdy Tomasz Janik głową pokonał Dawida Grabskiego. Później jednak do głosu coraz częściej zaczęli dochodzić Czarni. Kolejne fragmenty dostarczyły także sporo emocji, choć nie zaowocowały one trafieniem. W 20. minucie Dariusz Łoś dobrze uderzył z wolnego, lecz jeszcze lepszą interwencją wykazał się bramkarz Czarnych. Po stronie jaworzan groźne strzały oddali m.in. Patryk Koperniak oraz Filip Gawlak. 

 

Już wtedy czujność BKS-u powinna wejść na wyższy poziom. Tak się jednak nie stało. W 42.minucie Czarni - zasłużenie - doprowadzili do remisu, gdy niefortunnie piłkę do własnej bramki skierował Tomasz Czyż po akcji Szymona Płoszaja. Chwilę później idealną okazję do strzelenia gola miał zawodnik bialskiej Stali, Mykola Markov, lecz na przeszkodzie stanął mu słupek. 

 

Druga część meczu zaczęła się idealnie dla przyjezdnych. W 48. minucie niepilnowany Krystian Makowski głową skierował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. BKS - co zrozumiałe - zaczął dążyć do odmiany losów meczu, lecz z bardzo dobrej strony pokazała się defensywa ekipy z Jaworza, na czele z Grabskim w bramce. Ostatecznie jaworzanie “dowieźli” do końca prowadzenie i cieszyli się z trzeciej wygranej w trzecim meczu w nowym sezonie. Mogło być ono bardziej okazałe, lecz stuprocentowej sytuacji w doliczonym czasie nie wykorzystał Rafał Pezda oraz Płoszaj.