Siatkarki bialskiej Stali rozegrały w weekend dwa spotkania w I lidze śląskiej z czołówką zmagań. W obu meczach nasze zawodniczki wykazały się ambicją i dobrą grą, jednak to nie wystarczyło do zapunktowania z faworytkami. 

 

I liga śląska

 

7.12.2024 r. (sobota)

MKS Czechowice-Dziedzice - BKS STAL Bielsko-Biała 3:1 (25:21, 18:25, 25:19, 25:22)

 

8.12.2024 r. (niedziela) 

MKS Dąbrowa Górnicza - BKS STAL Bielsko-Biała 3:1 (25:23, 25:22, 16:25, 25:19)

 

BKS Stal: Gąstała, Machnikowska, Sopecka, Grabowska, Wójcik, Mrózek, Frąc, Klimenko, Pszczółka, Pyka, Polak, Kolber

 

Komentarz Romana Gila (trenera BKS-u): Przegraliśmy dwa mecze, w których mieliśmy swoje szanse. To były wyrównane starcia, ale niestety nie udało się odnieść zwycięstwa. W trzech spotkaniach z czołówką I ligi śląskiej nie zdołaliśmy zdobyć punktów. Naszym problemem jest nierówna gra. Zdarza się, że prowadzimy, jak z Dąbrową, 22:17, a kończymy przegraną do… 22. W meczu z Czechowicami w trzecim secie prowadziliśmy 17:13, ale ostatecznie przegraliśmy do 19. Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź, dlaczego nie potrafimy wykonać kroku naprzód i zachować takiej zimnej "krwi". 

 

Z pozytywnych aspektów, w czwartek rozegraliśmy bardzo dobry mecz juniorek z ekipą z Żor – skutecznie atakowaliśmy i prezentowaliśmy solidną grę. Naprawdę szkoda mi dziewczyn, bo wkładają w to całe serce i poświęcają się w 100%. Nie mam do nich żadnych pretensji, bo to nie jest kryzys. Po prostu mierzyliśmy się z silnymi rywalami z czołówki I ligi. Przed nami jeszcze dwa mecze w I lidze śląskiej. W styczniu natomiast zacznie się gra o wysoką stawkę, ponieważ jako gospodarz będziemy organizować turniej półfinałowy mistrzostw Śląska juniorek.

 

Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, ale w przerwie świąteczno-noworocznej potrzebujemy chwili odpoczynku i regeneracji, aby w nowym roku ruszyć do gry z nową energią.