BKS BOSTIK BIelsko-Biała - Energa MKS Kalisz 0:3 (22:25, 17:25, 30:32)
 
MVP: Zuzanna Szperlak (Energa MKS Kalisz)
 
BKS BOSTIK: Kazała, Świrad, Orvosova, Witowska, Szlagowska, Gajewska, Drabek (libero) oraz Dąbrowska, Drużkowska, Wawrzyniak, Kossanyiova, Janiuk, Szczygłowska (libero)
 
Energa MKS: Polak, Ptak, Bednarek, Szperlak, Gromadowska, Gałkowska, Łysiak (libero) oraz  Mazur, Kucharska, Szczurowska
 
W ostatnim meczu w Hali pod Dębowcem w 2020 roku, siatkarki BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała zamierzały podtrzymać świetną passę zwycięstw i ponownie zbliżyć do czwartego ŁKS-u Commercecon Łódź na odległość jednego punktu. Warunkiem koniecznym do realizacji tego celu było jednak pokonanie w ramach 13. kolejki TAURON Ligi MKS-u Kalisz, który zakotwiczył w środku stawki, a w miniony poniedziałek przełamał swoją passę czterech porażek z rzędu.
 
Faworytem rywalizacji w Bielsku-Białej były jednak gospodynie, ale jak pokazał przebieg spotkania, przyjezdne z Kalisza pokazały dzisiaj naprawdę znakomitą dyspozycję. Przegląd wydarzeń zaczynamy od premierowej partii, w której rywalki dość szybko osiągnęły dwupunktową przewagę (4:6, 8:10) i w kolejnych minutach starały się ją tylko powiększać. Dobrą skutecznością imponowała chociażby przyjmujące - Aleksandra Gromadowska oraz Zuzanna Szperlak -  natomiast po stronie gospodyń niezłym refleksem przy siatce wykazywała się Dominika Witowska. Choć w pewnym momencie na tablicy wyników pojawił się remis 16:16, gdy zawodniczki BKS-u BOSTIK popisały się znakomitym blokiem, to później więcej z gry miały już podopieczne Jacka Pasińskiego. Świetnie w polu zagrywki pokazała się Karolina Bednarek, notując dwa asy serwisowe, a dodając do tego udany atak Moniki Ptak ze środka po przesuniętej krótkiej, otrzymaliśmy wygraną MKS-u do 22.
 
Kolejna partia obfitowała w nieco mniej emocji, bowiem kaliszanki ponownie zaimponowały  znakomitą skutecznością w bloku, grą w obronie oraz mocnym serwisem, a ponadto wręcz bezbłędnie wykorzystywały błędy gospodyń w przyjęciu. Choć bielszczanki starały się jeszcze nawiązać walkę z rozpędzającymi się rywalkami - po bloku Andrei Kossanyiovej na Zuzannie Szperlak zrobiło się 10:14, a po mocnym ataku Kazały ze skosu było 13:17, dalsze fragmenty były wręcz popisem wspomnianej wcześniej Szperlak. Jej mocne i pewne ataki z obu skrzydeł zapewniły przyjezdnym bezpieczną przewagę, a skuteczne uderzenie Moniki Gałkowskiej przypieczętowało zwycięstwo gości 25:17.
 
Wysoko przegrany set dodał jednak bielszczankom sporo animuszu, bowiem po zmianie stron mieliśmy okazję obserwować prawdziwą wojnę nerwów, w której nieznaczną przewagę punktową posiadały zawodniczki BKS-u BOSTIK. Podobnie jednak jak w poprzednich setach, tak i tym razem świetną skutecznością przy… wideoweryfikacjach wykazywał się trener Pasiński. W końcu zamiast wyniku 9:7, na tablicy pojawił się remis 8:8, gdyż po powtórce okazało się, że przy swoim ataku Monika Gałkowska ostatecznie trafiła w boisko. Ogólnie rzecz biorąc, w Hali pod Dębowcem obserwowaliśmy wyrównaną walkę punkt za punkt, w której gdy nieznacznie na czoło wysuwały się kaliszanki (13:15), to chwilę później gospodynie odrabiały straty z nawiązką (19:16).
 
Gdy wydawało się jednak, że siatkarki z Bielska-Białej dopną swego i przedłużą emocje w Hali pod Dębowcem, od stanu 23:21 przyjezdne zdobyły trzy punkty z rzędu (m.in. dzięki udanej kontrze i ataku Gromadowskiej), ale nie wykorzystały one pierwszej możliwej piłki meczowej. O losach tego seta musiała zatem zadecydować dopiero gra na przewagi, w której mimo wielu zwrotów akcji, ostatecznie lepsze okazały się siatkarki MKS-u Kalisz. Skuteczny serwis Moniki Gałkowskiej zapewnił gościom wygraną 32:30, dzięki czemu zawodniczki gości zrewanżowały się BKS-owi BOSTIK za porażkę w 2. serii gier.