BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (28:26, 25:20, 18:25, 16:25, 14:16)
 
MVP: Iga Wasilewska (Grupa Azoty Chemik Police)
 
BKS BOSTIK: Kazała, Janiuk, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Gajewska, Drabek (libero) oraz Drużkowska, Szlagowska, Wawrzyniak
 
Chemik: Grajber, Kowalewska, Brakočević-Canzian, Baijens, Wasilewska, Kubacka, Maj-Erwardt (libero) oraz Mędrzyk, Łukasik, Bałdyga, Kąkolewska
 
W pierwszym ligowym meczu w niedawno rozpoczętym 2021 roku, na siatkarki BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała czekało naprawdę trudne zadanie. Rywalkami podopiecznych Bartłomieja Piekarczyka była bowiem Grupa Azoty Chemik Police. Co prawda zawodniczki z województwa zachodniopomorskiego zajmowały przed 15. serią gier dopiero szóste miejsce, nie zmienia to faktu, że jest to zespół rokrocznie uznawany jako jeden z głównych faworytów do walki o mistrzostwo kraju. Rywalizacja w Hali pod Dębowcem zapowiadała się zatem wyjątkowo interesująco - tym bardziej, że BKS BOSTIK zamierzał umocnić się na 5. miejscu oraz wygrać pierwsze oficjalne spotkanie z Chemikiem od 21 lutego 2016 roku.
 
Ciekawostką jest fakt, że sześć ostatnich bezpośrednich starć pomiędzy tymi drużynami kończyło się zwycięstwami policzanek w stosunku 3:0. Po pierwszej partii piątkowego meczu było już jednak wiadome, że zawodniczki z Bielska-Białej zakończą wspomnianą serię i sprawią aktualnym mistrzyniom Polski naprawdę sporo kłopotów. Premierowy set długo stał pod znakiem wyrównanej walki, choć m.in. dzięki czujnej grze blokiem i dobrej skuteczności Martyny Świrad, bielszczanki w pewnym momencie wypracowały sobie czteropunktową przewagę (11:7). Przyjezdne dość szybko odrobiły jednak powstałą stratę i po długo trwającej walce punkt za punkt, w kluczowym momencie świetnym wyczuciem w polu zagrywki wykazała się debiutująca w nowych barwach Sonia Kubacka.
 
To po jej asie serwisowym obrończynie tytułu prowadziły w Bielsku-Białej 24:21, ale zepsuty serwis przez Kubacką, punktowa zagrywka Martyny Świrad oraz atak w antenkę Jovany Brakocević-Canzian spowodowały, że premierowy set musiał rozstrzygnąć się poprzez grę na przewagi. W trakcie jej trwania większą ilością zimnej krwi wykazały się gospodynie, a za bohaterkę tej części gry trzeba było uznać Gabrielę Orvosovą. Czeszka zanotowała w tym czasie świetny atak z prawego skrzydła oraz dwa asy serwisowe, dzięki czemu to BKS BOSTIK ostatecznie wygrał zaciętego seta do 26.
 
Wygrana rywalizacja dodała zawodniczkom z Bielska-Białej sporo animuszu. Podopieczne trenera Piekarczyka wykorzystywały spore błędy rywalek w przyjęciu oraz fakt, że duży problem ze skończeniem swoich ataków miały Brakocević oraz środkowa Indy Baijens. Policzankom nie pomogła nawet zmiana na pozycji rozgrywającej, a po stronie bielszczanek należało wyróżnić dobrze dysponowaną Aleksandrę Kazałę oraz często czujną przy siatce Natalię Gajewską. Przy stanie 19:13 libero Paulina Maj-Erwardt zdobyła jednak punkt po swojej własnej obronie i tym samym pobudziła swoje koleżanki do walki. Choć w pewnym momencie zawodniczki z województwa zachodniopomorskiego zbliżyły się nawet do przeciwniczek na odległość jednego punktu (20:19), ich błędy własne oraz nieskuteczność spowodowały, że ponownie zwycięsko z rywalizacji w secie wyszły siatkarki BKS-u BOSTIK. Udana kontra Kazały oraz świetny atak z drugiej linii wprowadzonej Szlagowskiej przypieczętowały wygraną gospodyń do 20 i zapewniły im w tej rywalizacji co najmniej jedno „oczko”.
 
Gdy już mogło się wydawać, że bielszczanki pójdą za ciosem i pokuszą się o sprawienie kolejnej niespodzianki, od stanu 10:8 i wziętego czasu przez trenera Ferhata Akbasa, Chemik zaczął wchodzić na odpowiednie tory i wykorzystywać coraz częstsze błędy własne oraz pojawiający się chaos w grze przeciwniczek. Znakomitą skutecznością wykazywała się chociażby ustawiona wyjątkowo na przyjęciu Iga Wasilewska. Dokładając do tego dokładniejsze ataki Brakocević-Canzian oraz bardzo szczelnie stawiany blok, otrzymaliśmy pewną wygraną Chemika w tej partii 25:18. Niemal bliźniaczo podobny przebieg miał również czwarty set, podczas którego rywalki umiejętnie wykorzystywały nadarzające się kontry, częściej punktowały po własnej zagrywce i nie pozwalały gospodyniom rozwinąć skrzydeł właściwie w żadnej formacji.
 
Pomijając bardzo dobrze dysponowaną Wasilewską, w końcówce czwartej partii swoje w ataku dołożyła również Martyna Grajber oraz stawiająca przede wszystkim na dokładne kiwki Jovana Brakocević-Canzian. W przypadku BKS-u BOSTIK nie pomogła chociażby zmiana na pozycji rozgrywającej, bo pomimo dokładnie rozprowadzanych piłek, nasze zawodniczki miały problem z wykańczaniem przeprowadzanych akcji. Ostatecznie set, stojący pod znakiem dominacji rywalek z Polic, zakończył się atakiem Sonii Kubackiej ze środka i wynikiem 25:16.
 
Tym samym o wyniku piątkowej rywalizacji musiał zadecydować tie-break, w którym właściwie można było spodziewać się wszystkiego. Decydujący set stał pod znakiem  wyrównanej walki oraz wysokiego poziomu sportowego, a żadna z drużyn nie zamierzała nikomu ułatwiać zadania i starała się wykorzystywać swoje najmocniejsze punkty. Tym samym Chemik bardzo często stawiał szczelny blok, natomiast BKS BOSTIK starał się zrobić wymierny użytek z czujności Natalii Gajewskiej przy siatce oraz pewności Aleksandry Kazały przy swoich atakach. W pewnym momencie Chemik co prawda osiągnął dwupunktową przewagę (11:13, 12:14), ale jednak wypuścił ją z rąk po udanej próbie Orvosovej oraz efektownym zatrzymaniu Brakocević przez Magdalenę Janiuk.
 
Mimo zwrotów akcji i naprawdę zaciętej rywalizacji, decydująca partia oraz cały mecz padły łupem podopiecznych Ferhata Akbasa. Mistrzynie Polski rozstrzygnęły seta na swoją korzyść za sprawą dwóch ważnych ataków kilkakrotnie wspomnianej Brakocević-Canzian.