To będą udane święta dla całej społeczności bialskiej Stali! Piłkarze BKS-u w Wielką Sobotę pokonują po emocjonującym meczu Pasjonat Dankowice!

 

BKS Stal Bielsko-Biała - Pasjonat Dankowice 4:1 (2:0)

Bramki
1:0 Pilch (25’)
2:0 Rozmus (45’)
2:1 Herok (57’)
3:1 Dokudowiec (87’)

4:1 Pilch (90+2')

 

BKS Stal: Syc - Waliczek, Czyż, Dancik, Markov, Janik, Zieliński (68’ Vinicius), Rozmus (66’ Wojtyłko), Łoś (90+2' Jurasz), Dokudowiec (90’ Borutko), Pilch

 

Czerwono-żółto-zieloni oprócz oczywistej misji utrzymania chcieli wziąć rewanż na Pasjonacie za porażkę 2:5 w rundzie jesiennej. Początek meczu jednak był dość chaotyczny w wykonaniu bialskiej Stali. Po złym przyjęciu Jana Syca po podaniu Juraja Dancika “zagotowało się” pod bramką BKS-u - bez konsekwencji dla gospodarzy. Następnie dobrej okazji po stronie dankowiczan nie wykorzystał Kornel Adamus i… coś się zacięło w szeregach gości, co też z zimną krwią wykorzystała bialska Stal. 

 

Pierwszą groźną próbę po stronie gospodarzy odnotował Juraj Dancik, który świetnie główkował po dograniu z rzutu rożnego - na jego nieszczęście jeszcze lepiej interweniował bramkarz Pasjonata, Amadeusz Golik. Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Tomasz Janik, jednak pomocnik posłał piłkę nad bramką. W 25. minucie BKS dopiął swego i objął prowadzenie. Jakub Pilch z okolic 10. metra wykończył podanie od Dariusza Łosia. Chwile później minimalnie wyrachowania zabrakło Kamilowi Dokudowcowi po efektownej akcji bialskiej Stali. Tuż przed końcem pierwszej połowy miejscowi dołożyli kolejne trafienie. W 45. minucie Antoni Rozmus rozmontował defensywę Pasjonata i posłał piłkę nad bramkarzem z Dankowic.

 

Z zamiarem odrobienia strat wyszli dankowiczanie na drugą część meczu. Od początku zagrali odważnie w ofensywie i to przyniosło im zamierzony rezultat. W 57. minucie z okolic “16” mierzonym strzałem pokonał Syca Adrian Herok, zdobywając tym samym trafienie kontaktowe. Oczywistym był więc fakt, że spotkanie będzie trzymać w napięciu. Pasjonat momentami groźnie napierał na bramkę Stali, gospodarze natomiast wychodzili z przytomnymi kontratakami. 

 

Jeden z nich miał kluczowy wpływ na losy spotkania. W końcówce meczu indywidualną szarżę zanotował Jose Vinicius, który został faulowany w polu karnym Pasjonata - “wapno” Strzał z 11. metrów Dariusza Łosia obronił Golik, jednak wobec dobitki Dokudowca był już bezradny. W doliczonym czasie wynik meczu na 4:1 ustalił Pilch, celnie przymierzając z rzutu wolnego.