Bezbramkowym remisem zakończyła się konfrontacja bialskiej Stali z Pasjonatem Dankowice. Mimo iż BKS zmierzył się z wyżej notowanym rywalem, to i tak miał sporo dobrych okazji, aby przechylić szalę wygranej na swoją stronę.

 

BKS Stal Bielsko-Biała - Pasjonat Dankowice 0:0 

 

BKS Stal: Syc - Dziadek, M. Mieszczak, Kalamus, Małaczek (70’ Borutko), Tyrna, R. Tański (85’ Polański), Skrobisz (46’ O. Tański), Adamus (46’ Jura), Wojtyłko, Waleczek

 

Pasjonat: Kraus - Kopeć, Mańdok, Mich. Wróbel, K. Tobiasz, Gołąb, Sadlok, Herok, Mar. Wróbel, Cięciel (78’ Łukasik), Szary

 

Żółte kartki dla BKS-u: Małaczek 

 

Kolegium sędziowskie Żywiec: Szymon Łoboziak (główny sędzia), Mateusz Samsel, Leszek Pacyna 

 

- Czujemy duży niedosyt. Owszem, mecz miał wyrównany charakter, ale w mojej ocenie to my mieliśmy bardziej klarowne sytuacje - stwierdza z kolei debiutujący w roli pierwszego trenera BKS-u, Sławomir Białek. 

 

Pierwsza część derbowego spotkania toczyła się w dobrym piłkarskim tempie. W 10. minucie dobrą okazję na zdobycie bramki mieli goście, lecz finalnie akcja Wojciecha SadlokaBłażeja Cięciela spaliła na panewce. W kolejnych minutach dwie dobre okazje mieli zawodnicy bialskiej Stali, a konkretniej jeden - Daniel Skrobisz. Młody pomocnik dwukrotnie jednak został zatrzymany, m.in. w sytuacji sam na sam przez dobrze dysponowanego tego dnia Dominika Krausa. 

 

Po przerwie wciąż intensywność spotkania mogła się podobać widzom, lecz nie było już tak klarownych sytuacji. Po stronie Pasjonata swoje próby odnotowali: Cięciel oraz Adrian Szary, a w BKS-ie o gola mógł się pokusić Jacek Wojtyłko, lecz w ostatecznym rozrachunku żadnej ze stron nie udało się przełamać strzeleckiej niemocy i konfrontacja zakończyła się polubownym rezultatem. 

 

fot. Leon