Sokół Zabrzeg - BKS Stal Bielsko-Biała 0:4 (0:1)
Mykola Markov miał swój dzień w meczu z Sokołem Zabrzeg. Zdobyte cztery gole robią wrażenie, lecz nie byłoby tego, gdyby nie dobra postawa całej drużyny BKS-u. Gratulacje!
Sokół Zabrzeg - BKS Stal Bielsko-Biała 0:4 (0:1)
Bramki:
0:1 Markov (12')
0:2 Markov (49')
0:3 Markov (69')
0:4 Markov (73')
BKS Stal: Syc - Fedotov, Kalamus, Waliczek, Sobótka (65’ Łukaszek), Markov, Kozioł, Zieliński, Dokudowiec (75’ Rozmus), Łoś (77’ Borutko), Pilch (85’ Yevtyschenko)
- Jestem zadowolony z gry mojego zespołu, to było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. BKS wygrał jak najbardziej zasłużenie, choć rezultat mógłby być trochę mniejszy - zauważa trener Sokoła, Marcin Balon. - Siedziała w nas ta porażka z Drzewiarzem i chcieliśmy jak najszybciej wrócić do wygrywania. Toteż się udało - dodaje natomiast Kamil Sekuła, opiekun piłkarzy bialskiej Stali.
Niespełna kwadrans potrzebowali zawodnicy z Białej, aby cieszyć się z prowadzenia. Autorem premierowego trafienia był Mykola Markov, który świetnie przejął piłkę po rzucie rożnym rywala, przeprowadził indywidualną szarżę i pokonał golkipera Sokoła. Było to jedyne trafienie, które padło w tej części meczu. Sokół w końcówce może nie stworzył sobie sytuacji stuprocentowej, ale kilka razy "postraszył" defensywę BKS-u po stałych fragmentach.
W 49. minucie BKS prowadził już 2:0, a trafienie to podcięło "skrzydła" ambitnemu beniaminkowi. Jakub Pilch z bocznego fragmentu boisku znalazł Markova, który tylko dopełnił formalności. Przyjezdni wykorzystali fakt, że Sokół podupadł na moralach. W 69. minucie młody Ukrainiec cieszył się z hat-tricka, gdy dobrym podaniem "obsłużył" go Dariusz Łoś. Na tym jednak Markov nie poprzestał. W 73. minucie ustalił on losy spotkania, którego był niewątpliwie bohaterem.
Fot. Leon