Największe słowa uznania po tym spotkaniu należą się kibicom bialskiej Stali, którzy na dobre i na złe wspierają swój zespół. Dziś zrobili oni naprawdę świetne "show"! A co do samego spotkania... 

BKS Stal Bielsko-Biała - LKS Studzienice 2:2 (0:0)

Bramki:
1:0 Waleczek (46')
1:1 ... (76')
2:1 Dancik (84')
2:2 ... (88')

BKS Stal: Juraszek - Jóskow, Dziadek, Dancik, Maciążka (79' Kalamus), Małaczek (46' Borutko), Waleczek (72' Pachny), Maj, R. Tański, O. Tański (46' Polański), Kozielski

Jak wytłumaczyć to, iż BKS trzeci mecz z rzędu wychodzi na prowadzenie, a później z zespołem dzieje się coś nie tak? Problem tkwi w tzw. mentalu, a może przygotowaniu fizycznym? Na to pytanie muszą odpowiedzieć sobie wszyscy w szatni bialskiej Stali, gdyż to nie jest tak, że bielszczanie odbiegają poziomem od innych drużyn. Tak samo było dziś w spotkaniu z LKS-em Studzienice. 
 
W premierowej odsłonie spotkania goli nie ujrzeliśmy. Nie było to jednak widowisko najwyższych lotów. Z obu stron było sporo niedokładności, chaosu. Pierwszą groźniejszą sytuację bielszczanie stworzyli sobie w 10. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Jakub Maj, lecz "na posterunku" był bramkarz LKS-u. Chwilę później to goście mieli stuprocentową sytuację. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał jednak zawodnik ze Studzienic, który uderzył obok bramki. W 34. minucie znowu dała o sobie znać ofensywa BKS-u. Bardzo dobrze pod bramką przeciwnika zachował się Adam Kozielski, jednak jego uderzenie było minimalnie niecelnie. 
 
Druga połowa rozpoczęła się wyśmienicie dla bialskiej Stali. Chwilę po jej rozpoczęciu celnie przymierzył Kamil Waleczek, choć piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od słupka i od bramkarza. Niestety, jak to już pokazały wcześniejsze mecze, BKS nie może długo cieszyć się z prowadzenia. W 76. minucie drużyna ze Studzienic rozklepała defensywę gospodarzy i doprowadziła do wyrównania. Reakcja BKS-u była jednak wyśmienita. W 84. minucie świetną piłkę zagrał Sławomir Pachny, którą skończył uderzeniem głową Juraj Dancik. Bielszczanie korzystnego rezultatu nie dowieźli do końca... W 88. minucie wskutek nieporozumienia obrońców na czystą pozycję wyszedł zawodnik LKS-u i lobem pokonał Grzegorza Juraszka.