BKS Stal po świetnym meczu w Studzienicach podejmował ekipę z Łąki. Spotkanie zakończyło się remisem, co z perspektywy stworzonych przez bialską Stal sytuacji może powodować pewien niedosyt...

 

BKS Stal Bielsko-Biała - LKS Łąka 1:1 (1:0)

 

Bramki:

1:0 R. Tański (38')

1:1 ... (66')

 

BKS Stal: Syc - Ziółkowski, Dancik, M. Mieszczak, Kalamus, Małaczek (73' Jura), Tyrna, Borutko (82' O. Tański), Adamus (67' Polański), Wojtyłko, R. Tański

 

Długo rozkręcał się ten mecz. Pierwsze 20 minut upłynęły pod znakiem obopólnego sprawdzania swojego potencjału. Pierwszy sygnał "do przodu" dał Mateusz Małaczek, który groźnym strzałem z dystansu szukał szczęścia. Kulminacja emocji miała miejsce między 36. a 38. minutą. Wpierw arbiter podyktował rzut karny za zagranie ręką przez Marcela Mieszczaka, lecz intencje strzelającego świetnie wyczuł Jan Syc, przytomnie rzucając się w swój lewy róg. Chwilę później BKS wyszedł z kontrą, Patryk Tyrna dograł z bocznego fragmentu boiska do nabiegającego Remigiusza Tańskiego, a najlepszy strzelec bialskiej Stali z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce. 

 

Po zmianie stron bielszczanie chcieli podwyższyć rezultat. W 53. minucie "kąśliwie" z rzutu wolnego uderzał Tyrna, jego uderzenie odbił bramkarz LKS-u, a nieco za lekko dobijał Jacek Wojtyłko. Chwilę później bliski szczęścia ponownie był Małaczek. Co się nie udalo bialskiej Stali, powiodło się przyjezdnym. W 66. minucie doprowadzili oni do remisu po lekkim, aczkolwiek precyzyjnym uderzeniu zza "16". 

 

Do końca meczu na placu gry działo się sporo. Zarówno jedna, jak i druga strona miała swoje okazje do zdobycia bramki. W 75. minucie z bliskiej odległości strzał Ryszarda Borutko obronił bramkarz LKS-u, natomiast w końcówce umiejętnościami błysnął jego vis-a-vis - Syc, który dwa razy obronił sytuację sam na sam i finalnie mecz zakończył się podziałem punktów.