
Pewnie w delegacji
Czy to był jeden z najlepszych występów bialskiej Stali w tym sezonie? Można się pokusić o takie stwierdzenie! BKS pewnie pokonuje zespół z Bestwiny!
LKS Bestwina - BKS Stal Bielsko-Biała 0:3 (0:2)
Bramki:
0:1 Pilch (6')
0:2 Markov (34')
0:3 Dokudowiec (58')
LKS Bestwina: Kudrys - Miroski (15’ Wilczek), Krawczyk (70’ Riva), Wentland, Kacprzak, Kosmaty, Kołodziej, Grabski, Patroń, Gacek, Gala (60’ Droździk)
BKS Stal: Syc - Kalamus, Dancik, Czyż, Waliczek, Zieliński (46' Mieszczak), Janik (82' Lech), Markov, Łoś, Dokudowiec (75' Borutko), Pilch (56' Wojtyłko)
- Patrząc na tabelę oraz na wydarzenia z tej kolejki, czyli zwycięstwa LKS-u Studzienice, LKS-u Łąka i JUW-e Jaroszowice musieliśmy zrobić po prostu to samo. Ciężar gatunkowy tego meczu był spory, ale podołaliśmy - mówi usatysfakcjonowany trener BKS-u, Paweł Krzysztoporski. - Wygrał zespół, który bardziej chciał i popełniał mniej błędów - zaznaczył natomiast szkoleniowiec LKS-u, Sebastian Gruszfeld.
Lepiej nie mogło się rozpocząć spotkanie dla zawodników bialskiej Stali. W 6. minucie Jakub Pilch mocnym uderzeniem z okolic pola karnego nie dał szans golkiperowi gospodarzy na skuteczną interwencję. Bestwinianie szukali swoich szans po oskrzydlających akcjach i dośrodkowaniach, lecz dobrze dysponowana obrona z Janem Sycem na czele nie dopuszczała do klarowniejszych okazji rywala. W 34. minucie natomiast bialska Stal podwyższyła prowadzenie, gdy celnie z dystansu przymierzył Mykola Markov, dla którego był to premierowy gol w barwach BKS-u. Chwilę później LKS umieścił piłkę w siatce, jednak po uderzeniu głową Jakuba Krawczyka arbiter odgwizdał "spalonego".
Po zmianie stron czerwono-żółto-zieloni poszli za ciosem. W 58. minucie - jak się później okazało - wynik meczu ustalił Kamil Dokudowiec, który przytomnie odnalazł się w podbramkowym chaosie. Nie oznacza to jednak, że do końca meczu nie brakowało okazji strzeleckich. Bramkarz LKS-u świetnie obronił strzał Dariusza Łosia z rzutu wolnego. Swoje okazje miał również Jacek Wojtyłko.