Nie udało się drużynie bialskiej Stali osiągnąć trzeciego zwycięstwa z rzędu. Górą w dzisiejszym pojedynku był wicelider, KS Międzyrzecze. 

 

BKS Stal Bielsko-Biała - KS Międzyrzecze 1:2 (0:1)

 

Bramki: 

0:1 Kuder (11') 

0:2 Małyjurek (85')

1:2 Jurasz (90+1')

 

BKS Stal: Syc - Markov, Kalamus, Czyż, Waliczek, Zieliński (5' Mieszczak), Janik, Jose Vinicius (87' Borutko), Łoś (90' O. Tański) , Dokudowiec (45' Lech), Rozmus (65' Jurasz) 

 

KS Międzyrzecze: Góra - Paleta, Smalcerz, Waliczek (60' Michałek), Duś (68' Czernek), Krzanowski (60' Wajdzik), Bieńko, Kuder, Sikora (68' Małyjurek), Sobik, Ogrocki 

 

Na dużej intensywności, już od pierwszego gwizdka arbitra, toczyło się dzisiejsze spotkanie bialskiej Stali z KS-em Międzyrzecze. Po kilkudziesięciu sekundach spotkania przed świetną szansą stanął Daniel Waliczek. Obrońca BKS-u z bliskiej odległości, po dobrze rozegranym kornerze, został zatrzymany przez Pawła Górę. W odpowiedzi swojej szansy szukali międzyrzeczanie, lecz Dawid Ogrocki niecelnie przymierzył z okolic “16”. W 5. minucie nieco precyzji zabrakło Jose Viniciusowi, dla którego był to debiut w wyjściowym składzie bialskiej Stali. 

 

Po 11. minucie kibice licznie zgromadzeni na popularnej “Górce” doczekali się premierowego trafienia. Na prowadzenie ekipę gości wyprowadził Konrad Kuder, który mocnym strzałem zaskoczył Jana Syca. Od tego momentu bialska Stal ruszyła do odrabiania strat. Nad poprzeczką piłkę przeniósł Kamil Dokudowiec, natomiast słupek “ostemplował” Antoni Rozmus po świetnym prostopadłym podaniu Dariusza Łosia. Finalnie to międzyrzeczanie na przerwę schodzili w lepszych nastrojach. 

 

Po zmianie stron BKS kontynuował swój cel, jakim było odrobienie straty. Bardzo aktywni “z przodu” byli wspomniany Vinicius oraz Mykola Markov. Bardzo dobre zawody w bramce KS-u rozgrywał jednak Góra, który w fantastyczny sposób zatrzymał strzały Tomasza Janika oraz Markova. W końcówce jednak BKS postawił wszystko na jedną kartę, z nadzieją, iż powtórzy się scenariusz z ostatnich dwóch meczów, gdzie piłkarzy tej drużyny odrabiali straty. Tak się nie stało, a wręcz przeciwnie. W 85. minucie Wojciech Małyjurek przytomnie odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu. W doliczonym czasie gry o gola kontaktowego dla BKS-u pokusił się Wojciech Jurasz.