W derbowym pojedynku między bialską Stalą a rezerwami Rekordu górą byli zawodnicy z Cygańskiego Lasu.

BKS Stal Bielsko-Biała - Rekord II Bielsko-Biała 0:1 (0:1)

Bramki: 
0:1 Hutyra (3')

BKS Stal: Syc - Kalamus, Smok, Maciążka (89' Mosentsev), Borutko (85' Dancik), Dziadek, R. Tański, Jura (77' Ziółkowski, Widuch (46' Pachny), Waleczek, Spodzieja (68' Then)

Mówi się, iż nie ważne jak mecz zaczynasz, a jak kończysz. Nie zawsze ta reguła się jednak sprawdza. "Rekordziści", w przeciwieństwie do BKS-u, bardzo dobrze i odważnie weszli w spotkanie. Owocem tego była bramka Kamila Hutyry, który z okolic "16" zaskoczył bramkarza bialskiej Stali. Po zdobytej bramce piłkarze z Cygańskiego Lasu wciąż utrzymywali się na połowie rywala, lecz nie wynikało z tego za wiele. 
 
Bialska Stal wyższy "bieg" wrzuciła w okolicach 20. minuty, lecz również poza kilkoma składnymi akcjami i groźnym strzałem Michała Jury nie zobaczyliśmy "fajerwerków" w ofensywie. "Rekordziści" swoich prób upatrywali po uderzeniach z dystansu, lecz zawsze "na posterunku" był Jan Syc.
 
W drugiej części tempo meczu było znaczniej żywe. Z pewnością należy docenić defensywę rezerw Rekordu, która skutecznie odpierała ataki BKS-u. W ofensywie "rekordziści" mogli zakończyć mecz z większym dorobkiem bramkowym. Gościom na przeszkodzie stawała jednak albo poprzeczka, albo spojenie, albo Syc, który kilka razy wspiął się na wyżyny umiejętności bramkarskich. Finalnie rezultat sprzed 3. minuty nie uległ zmianie.