Dużo dobrej, otwartej gry z obu stron. Pierwszy sparing bialskiej Stali z Błyskawicą Drogomyśl zakończył się remisem 3:3. Kibice zobaczyli jednak naprawdę ciekawe widowisko. 

 

Błyskawica Drogomyśl - BKS Stal Bielsko-Biała 3:3 (2:3)

 

Bramki:

0:1 Michałek (4')

1:1 Testowany zawodnik (16’, gol samobójczy)

2:1 Okraska (17’) 

2:2 Loranc (18’)

2:3 testowany zawodnik (32’)

3:3 Koczur (69')

 

BKS Stal: testowany zawodnik (testowany zawodnik) - testowany zawodnik, testowany zawodnik, testowany zawodnik, Michałek, testowany zawodnik, Zieliński, Waliczek, Kozioł, Szymala, Loranc oraz M. Dokudowiec, Borutko, Waliczek, testowany zawodnik, Bęben, Lewandowski

 

Błyskawica i BKS to drużyny, które słyną z tego, że lubią grać otwarty futbol i było to widać od pierwszego gwizdka sędziego. Już w 4. minucie kibice zobaczyli pierwsze trafienie. Paweł MIchałek skutecznie dobił piłkę odbitą przez golkipera drogomyślan. Podopieczni Krystiana Papatanasiu stratę, i to z nawiązką, odrobili w odstępie kilkunastu sekund. Wpierw w 16. minucie testowany zawodnik BKS-u niefortunnie trafił do własnej siatki, a następnie Dawid Okraska ładnie przymierzył zza “16”. 

 

O ile bramka Okraski była przedniej urody, tak trafienie Jakuba Loranca było jeszcze bardziej efektowne. Pozwoliło ono również BKS-owi doprowadzić do wyrównania, jednak na chwilę boiskową inicjatywę przejęła Błyskawica. Kilka groźnych prób nie zostało zamienionych na bramkę, co się zemściło w 32. minucie. Świetną akcję przeprowadził Michałek na prawej “flance”, a całość trafieniem spuentował testowany zawodnik bialskiej Stali. 

 

 W drugiej połowie mniej było “konkretów”, jednak sytuacji podbramkowych nie brakowało. Zaraz po zmianie stron Błyskawica była blisko straty bramki po złym dograniu zawodnika drogomyślan do bramkarza - ten drugi jednak w ostatniej chwili, w ekwilibrystyczny sposób wybił piłkę. Chwil kilka później dobre okazje miał BKS. Próbował Loranc, Karol Lewandowski, testowany zawodnik - bezskutecznie. W 69. minucie Błyskawica doprowadziła do stanu 3:3, a z bliskiej odległości trafił Krzysztof Koczur. Jak się później okazało, gol ten ustalił losy potyczki.