Czwarte zwycięstwo z rzędu stało się faktem! Piłkarze bialskiej Stali po raz kolejny potwierdzili dobrą dyspozycję w ofensywie i pewnie pokonali drużynę ZET Tychy 5:1!

 

BKS Stal Bielsko-Biała - ZET Tychy 5:1 (1:0)

 

Bramki: 

1:0 Yevtyschenko (20’)

2:0 Pilch (55’)

3:0 Padło (58’)

3:1 ... (63')

4:1 Yevtyschenko (65')

5:1 Yevtyschenko (89')

 

BKS Stal: Syc - Waliczek, Kalamus, Czyż, Markov, Padło, Janik (87' Mieszczak), Dokudowec (76' Rozmus), Łoś (73' Sobótka), Yevtyschenko, Pilch (80' Borutko)

 

- Jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Cieszę się, bo wygraliśmy z drużyną mocną, aspirującą do górnej części tabeli. Widać jednak, że miała swoje problemy kadrowe. Trener gości przeprowadził tylko jedną zmianę - zauważa Kamil Sekuła, trener BKS-u. 

 

Pierwszy kwadrans meczu absolutnie nie zwiastował faktu, że "Zetka" wysoko przegra. To tyszanie przeważali w tym fragmencie spotkania, stwarzając spore zagrożenie szczególnie po stałych fragmentach. Później jednak inicjatywę przejęli czerwono-żółto-zieloni, co szybko zostało udokumentowane w rezultacie. W 20. minucie Matvei Yevtyschenko wykorzystał dobre podanie od Jakuba Pilcha. Jak się okazało, było to jedyne trafienie w tej części meczu, choć w końcówce zaskoczyć bramkarza gości próbowali jeszcze m.in. Kamil Dokudowiec, Pilch oraz Dariusz Łoś.

 

Znacznie więcej "konkretów" było po przerwie. W 55. minucie popularny "Pilchu" zdecydował się na strzał z dystansu i okazało się być to trafną decyzją. 3 minuty później BKS prowadził już trzema bramkami, gdy Wojciech Padło głową skierował piłkę do siatki po dograniu - a jakże - Pilcha. Goście pokusili się o trafienie kontaktowe w 63. minucie, lecz ich radość nie trwała długo, bo raptem 120 sekund. Ponownie trafienie fetował Yevtyschenko, który wygrał pojedynek "oko w oko" z golkiperem gości. Asystował przy tej bramce Pilch. W samej końcówce młody Ukrainiec skompletował hat-tricka, gdy zrobił pożytek z dogrania od Antoniego Rozmusa. Mecz zakończył się wynikiem 5:1, a w tzw. międzyczasie rzut karny świetnie obronił Jan Syc.