
Łoś: To był jeden z najlepszych meczów, od kiedy jestem w BKS-ie
Do wygranego meczu z GLKS-em Wilkowice wracamy wraz z komentarzem kapitana bialskiej Stali, Dariusza Łosia.
- Mocno zdominowaliśmy przebieg pierwszej połowy. Wilkowiczanie nie spodziewali się tak agresywnego podejścia z naszej strony. Zabrakło nam jednak w kilku momentach skuteczności. Objęliśmy prowadzenie, później spotkanie nieco się wyrównało, ale po szczęśliwym - dla nas - trafieniu na 2:0 udało nam się uspokoić grę. Nauczeni meczem z Iskrą, nie chcieliśmy za wszelką cenę przeć do przodu, a mimo to mieliśmy swoje okazje, choć i w drugiej części GLKS nam również zagroził, ale dobrymi interwencjami wykazał się Janek Syc.
Cieszymy się, że udało nam się przełamać złą serię z GLKS-em w najważniejszym momencie. Był to dla nas mecz o 6. punktów w kontekście walki o awans i rywal - jakkolwiek to kontrowersyjnie zabrzmi - również się na nas "spinał". Czuć było w tym spotkaniu, że jesteśmy drużyną, że jesteśmy jednością, a nie zlepkiem przypadkowych osób. Od kiedy gram w BKS-ie był to jeden z najlepszych meczów. Każdy dał z siebie 110 procent i po spotkaniu nie można było stwierdzić, że ktoś miał gorszy dzień. Na docenienie zasługuje również fakt, że młodzi zawodnicy nie ulegli presji. To było bardzo ważne. Młodzież często w takich momentach paraliżuje strach, a nasi piłkarze jak Kuba Loranc czy Mykola Markov brali grę na siebie i to również przyczyniło się do wygranej.
Wygrywamy 6. mecz z rzędu i można dostrzec, że te zwycięstwa były dziełem całej drużyny. Nie było tak, że jednostka decyduje o zwycięstwie tylko tu każdy walczy jeden za jednego i nawiązując do wcześniejszych słów: nie ważne czy masz 30 lat, czy 19 - każdy może zadecydować o losach spotkania. Nie ma co również ukrywać, atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Owszem, wyniki budują atmosferę, ale nawet kiedy mieliśmy w tej rundzie gorszy moment, to był spokój w szatni. Wiedzieliśmy, że tworzymy fajną ekipę, nie tylko na boisku, ale także poza nim, i ten czas kiedy złapiemy wiatru w żagle w końcu nadejdzie. Nie pozostaje nam więc nic innego niż wygrywać do końca tego sezonu.