Arkadiusz Rucki, trener bialskiej Stali, nie krył satysfakcji po meczu z GLKS-em Wilkowice, wygranym przez BKS 2:0, zaznaczając jednocześnie, że drużyna już skupia się na najbliższej przyszłości. 

 

- Nasz plan udało się zrealizować. Nic dodać, nic ująć. Obiektywnie, był to mecz w większości toczony pod nasze dyktando. Wiedzieliśmy, że wszystko jest w naszych nogach i głowach. Obojętnie kto gra, każdy walczy jeden za drugiego o każdy centymetr boiska. Mieliśmy więcej konkretów w ataku, jak i w obronie. Pierwszą bramkę zdobyliśmy po składnej akcji, następnie dopisało nam trochę szczęścia. W drugiej części nie wszystko szło po naszej myśli. Brakowało zimnej krwi, pazerności, aby jeszcze mocniej potwierdzić naszą przewagę. Szacunek dla wszystkich chłopaków, wykonali świetną robotę, niejednokrotnie tocząc heroiczny bój, jak Karol Lewandowski, który grał z rozciętą głową. 

 

Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, bo każdy z nas czekał na takie spotkanie. Byliśmy bardzo zmotywowani i pokazaliśmy, że w naszej drużynie nie ma jednostek - jest jedność i na tym budujemy zespół. Przez weekend trwała radość, ale teraz pracujemy już nad kolejnymi rywalami. Wygraliśmy bitwę, ale wojna o awans trwa dalej i już myślimy o "Goczałach".